żeby wyizolować ideę "doskonałego człowieka" z wszelkiego kontekstu - tego dotyczyła pierwsza cześć filmu. Następnie okazało się, że doskonały człowiek nie jest doskonały w sensie absolutnym, ponieważ jest tylko człowiekiem. Mimo swojej perfekcji upada, smuci się, nie rozumie otaczającego go świata, musi zaspokajać potrzeby fizjologiczne itd. A więc nawet doskonały człowiek jest bardzo ułomny i do prawdziwej doskonałości (tak jak ją intuicyjnie rozumiemy) sporo mu brakuje.
Bardzo dobra krótkometrażówka moim zdaniem.
Ja bym to zinterpretował podobnie, chodzi tu o to, że doskonały człowiek może istnieć tylko jako idea, bo w kontekście otaczającego go świata staje się zwykłym człowiekiem. Sądzę że przesłaniem tego filmu może być, że z jednej strony doskonały człowiek nie istnieje ale z drugiej cząstka tej doskonałości jest w każdym z nas (zwykłych ludzi).